Ale muszę Wam powiedzieć, że stało się coś strasznego, moja maszyna padła. Miała już swoje lata
ale bardzo mi jej szkoda i teraz niestety mam przymusową przerwę w szyciu. Najgorsze jest to, że nie wiem na jak długo, i czy opłaca się ją w ogóle naprawiać.
No nic koniec tych smutków, oto moja podusia:
Zdążyłam jeszcze uszyć Anioła zanim się popsuł mój sprzęt. Prezentacja nastąpi jutro albo pojutrze.
Tak go zapowiadam bo jestem strasznie z niego dumna :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz