Mikołaj zbliża się dużymi krokami, więc rozpoczęłam szycie skarpet. A jak już usiadłam do maszyny to wyszło ich aż tyle.(Oczywiście nie wszystkie są dla mojego syna :))
Jeszcze tylko trzeba je powiesić i czekamy na 6 grudnia.
A tak w ogóle jak patrzę za okno to nie mogę uwierzyć, że to już niedługo Mikołaj :D
Są prześliczne!! Z przyjemnością będę zaglądała do Ciebie po nowości :) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWiesz to Ty mnie zainspirowałaś :)Dzięki!
OdpowiedzUsuń